Dzisiaj chcę zacząć nowy wątek. Moja filozofia pracy polega na tym, żeby najpierw DOBRZE wyleczyć zęby, a później tylko je KONTROLOWAĆ. Wiadomą rzeczą jest to, że nie da się zrobić wypełnienia, które będzie na całe życie. Wynika to z właściwości fizykochemicznych materiałów używanych do wypełniania ubytków. Muszą one być wymieniane raz na kilka lat, ponieważ się zużywają, ścierają i rozszczelniają. Częstotliwość ich wymiany zależy od 2 czynników – Twojej higieny i od tego, jak są założone.
Celowo zaznaczyłam, że chcę DOBRZE wyleczyć zęby, ponieważ na ten efekt ma wpływ ogromna ilość czynników (strona A4 by nie wystarczyła więc zamieszczę tylko te główne):
- Jakość usunięcia próchnicy.
- Użyte wiertła.
- Przygotowanie ubytku, jego oczyszczenie i opracowanie.
- Użyte materiały.
- Sposób nakładania materiału.
- Odpowiednie ukształtowanie wypełnienia.
- Jego wypolerowanie i gładkość.
Skupię się dzisiaj na prawidłowym ukształtowaniu wypełnienia, czyli przysłowiowej „plomby”.
Do tego nawiązuje tytuł. Mówię wielkie NIE dla plomb płaskich jak pas startowy na lotnisku.
Z jakiegoś powodu naturalny ząb to nie powierzchnia płaska. Zęby boczne mają zagłębienia, rowki, wypukłości, guzki. Dzięki temu górne i dolne zęby łącząc się ze sobą pasują do siebie jak klucz do zamka albo jak jing i jang.
Odbudowa, która przywraca naturalny wygląd zęba po oczyszczeniu próchnicy zapewnia oczywiście naturalny wygląd estetyczny. Dla Ciebie jako Pacjenta jest to jedyna widoczna kwestia. Dla jednych jest to ważne, dla drugich mniej, ale tak jak wspomniałam walory estetyczne to głównie taka wisienka na torcie.
Dzięki odbudowie naturalnego kształtu powierzchni zagryzania, plomby wystarczają też na dłużej. Kontakt ze sobą dwóch powierzchni płaskich generuje duże siły tarcia, które przenoszone są na własne tkanki zęba. Skutkuje to częstszym kruszeniem się/łamaniem naturalnego uzębienia.
Kolejną ważną kwestią jest gładkie przejście wypełnienia w ząb. Jak to najprościej sprawdzić? Weź nitkę i sprawdź czy szarpie się przy kontakcie z plombą. Jeśli masz ten problem, to znaczy że Twoja plomba wymaga wymiany lub korekty. Jeżeli doprowadziłeś do powstania próchnicy między zębami to najczęściej te ubytki sięgają pod dziąsło. Po zakończeniu odbudowy lekarz traci kontrolę wzrokową czy plomba nie jest założona z nadmiarem. Te nadmiary są w poźniejszym etapie miejscem kumulowania się bakterii, co po jakimś czasie doprowadza do powstania próchnicy pod wypełnieniem. Niestety z racji tego, że wszystko odbywa się pod dziąsłem możliwości diagnostyki są bardzo ograniczone. Jedynie zdjęcie rentgenowskie pozwala w większości przypadków rozwikłać te wątpliwości. W porę nieusunięta próchnica kończy się leczeniem kanałowym.
Wniosek jest jeden – prawidłowo wykonane wypełnienie + dobra higiena z Twojej strony gwarantuje posiadanie zdrowych mocnych zębów.
Wypełnienia schodzące pod dziąsło z nadmiarem są często miejscem początków paradontozy!! Wyobraź sobie te miliony bakterii zaczepiające się pod plombą. W porę nieusunięte będą nadkażać kość (a już wiesz, że 2-3 mm pod dziąsłem jest kość utrzymująca zęby) i zanik kości gotowy.
Co wtedy…?
Odpowiedź na te bolączki to tzw. periodontologiczne wydłużenie korony. W znieczuleniu miejscowym odchyla się delikatnie dziąsło, usuwa nadmiar plomby, oczyszcza powierzchnię zęba z bakterii i poprawia się kontur brzegu kości jeżeli stan zapalny się już zaczął. Następnie przesuwa się dziąsło poniżej plomby tak, aby po leczeniu plomba była nad dziąsłem a nie pod nim. Masz wtedy możliwość dobrego oczyszczania i koniec problemów.
Końcowym etapem wykonania wypełnienia jest jego polerowanie. Im gładsza powierzchnia zęba, tym bakterie będą miały utrudnione zadanie żeby się tam osadzać. Jeśli czujesz chropowatość na plombie to nie obawiaj się poprosić swojego lekarza o dodatkowe polerowanie. To jest zwykle chwila, a pomaga w odwleczeniu konieczności wymiany wypełnienia.
Jak widzisz coś co wydaje się oczywistością, nie jest takie proste. Stomatolog tkwi w szczegółach! Precyzja i perfekcjonizm w tej materii to podstawa.
P.S. Ciekawa jestem czy przy zdaniu „ Stomatolog tkwi w szczegółach” pomyśleliście kto przysłowiowo tkwi w szczegółach 😀 Jakby co to my dentyści nie mamy nic wspólnego z tymi czarcimi mocami 🙂