„Spróbujcie kupić miętową gumę orbit, pokruszyć czosnek i gumą już troszkę przeżutą owinąć kawałek czosnku i wsadzić sobie do dziurki w nosie po której boli was ząb 🙂 po jakiś 5 min trzymania w dziurce gwarantuje spokój na 2-3h”
Tą mrożącą krew w żyłach instrukcję na ból zęba odnalazłam w internecie. Wiem, że każdy pewnie słyszał o jakiejś „sprawdzonej” metodzie, ale każda z nich rozprawia się (lub nie) z bólem tylko objawowo. Nawet tabletka przeciwbólowa działa kilka godzin i mamy „powtórkę z rozrywki”.
Przyczyną bólu najczęściej jest stan zapalny wywołany bakteriami. Hmmmm, tutaj czasami pada pytanie Pacjentów, którzy są dla siebie takim Dr Housem – skoro bakterie, to dajmy antybiotyk i po sprawie.
Koncepcja niby powinna być słuszna, z tym że ząb to ząb 😀 Przy podaniu doustnym antybiotyk wchłania się do krwi. Zęby są odżywiane przez bardzo małe naczynka krwionośne, przez co stopień przenikania przez nie antybiotyku jest znikomy. Co najważniejsze, źródłem bakterii jest ubytek, czyli przysłowiowa dziura w zębie. Skoro nie będzie ona oczyszczona to co nam ten antybiotyk da, jeżeli przyczyna dalej tkwi w zębie.
Leczenie stanu zapalanego antybiotykami ogranicza się do przypadków zaawansowanego stanu zapalnego ropnego z obrzękiem, gdzie bakterie dostały się już do kości dookoła zęba.
Wróćmy do tematu głównego.
Wiem, że ból, zwłaszcza zęba, to nie jest to co tygryski lubią najbardziej… Koncepcja tego wpisu ma bardziej na celu to, żeby Was od tego ustrzec.
Poniższy rysunek pokazuje gdzie najczęściej zaczyna się próchnica. Są to naturalne zagłębienia i bruzdy na powierzchni zgryzowej i okolica międzyzębowa. Wiadomo, że jeśli używasz nitki i/lub szczoteczek międzyzębowych to znacznie ograniczasz ryzyko powstania próchnicy.
Na początkowym etapie bakterie próchnicy niszczą szkliwo, czyli tkankę zewnętrzną. Na tym etapie nie występują dolegliwości bólowe. Jeżeli próchnica nie zostanie usunięta, to rozprzestrzenia się wgłąb, czyli niszczy tzw. zębinę. Im głębiej bakterie migrują tym bardziej prawdopodobne jest pojawienie się dolegliwości słodkie i czasami na zimno.
Idziesz więc do dentysty. Podane zostaje znieczulenie, lekarz oczyszcza ząb. W trakcie sprawdzasz ukradkiem językiem ten ząb i myślisz sobie: „Jaaaaka dziura?!… A ja tam nic wcześniej takiego nie miałem/am!”. Ale myślisz OK, chyba musi tak być. Założona jest plomba i wracasz do domu. Znieczulenie przestaje działać i się zaczyna… Czujesz go dotkliwiej zwłaszcza na zimne… i pogryźć tym zębem jakby gorzej.
Dlaczego?
Im głębsza próchnica, tym więcej chorej zakażonej tkanki trzeba usunąć. Jeżeli po całkowitym oczyszczeniu warstwa oddzielająca od nerwu nie pozostaje taka gruba i solidna, to po założeniu w tym miejscu wypełnienia, czyli jakby nie patrzeć jakiegoś ciała obcego, ząb reaguje podrażnieniem.
Jest to tzw. nadwrażliwość pozabiegowa. Żeby wypełnienie mogło się utrzymać – na oczyszczoną i zdrową tkankę zakładany jest fioletowo-niebieski żel (ten taki kwaśny). Jest to specjalny kwas, który ma za zadanie przygotować powierzchnię zęba do połączenia z wypełnieniem. Następnie zakładany jest tzw. bond (nie agent 007, bo raczej by się tam nie zmieścił 😀 ). Jest to tak jakby klej między zębem a wypełnieniem. Wnika on w strukturę zęba, aby zapewnić mocniejsze połączenie. Wnikając w kanaliki w zębie podrażnia zakończenia nerwowe. Zwykle ząb potrzebuje maksymalnie do 2 tygodni, żeby odnaleźć się w nowej sytuacji i ta nadwrażliwość mija.
A co jeśli nie mija, a ząb boli coraz bardziej?
Oznacza to, że bariera oddzielająca wypełnienie od nerwu jest za cienka i za słaba, żeby wytrzymać napór wypełnienia. Stałe drażnienie zakończeń nerwowych powoduje wejście w stan zapalny, czyli pojawia się narastający ból na zimno, ciepło, nacisk. Konieczne jest wtedy usunięcie zakażonej części (zawsze w znieczuleniu!) i przeprowadzenie leczenia kanałowego, o którym będzie mowa w innym poście.
I tutaj pojawi się odpowiedź na pytanie: „Dlaczego ząb mnie nie bolał wcześniej a muszę mieć leczenie kanałowe?”
Jeżeli podczas usuwania próchnicy widzę, że pozostała bariera nie ma ŻADYCH szans na ochronę zęba przed leczeniem kanałowym, to jeżeli Pacjent jest znieczulony, znoszę tą cienką barierę i usuwam unerwioną część (nie ma opcji, żebyś cokowiek wtedy poczuł/a). Dzięki temu rokowanie leczenia kanałowego jest znacznie lepsze, ponieważ nie dopuszczam w ten sposób do rozprzestrzenienia się bakterii wgłąb zęba i poza korzeń.
Jest to często trudna decyzja dla mnie czy leczenie kanałowe jest już konieczne. Wiadomo, że lepiej jeżeli ząb będzie żywy, bo jest wtedy mocniejszy. Jeśli widzę REALNĄ szansę na „ucieczkę” przez leczeniem kanałowym to daje szansę popisać się zdolnościom obronnym organizmu. Informuję wtedy Pacjenta, że w przypadku przedłużających się dolegliwości leczenie kanałowe może być jednak konieczne.
A co jeśli nie zgłosisz się w porę na leczenie?
W momencie całkowitego zniszczenia przez bakterie bariery oddzielającej od nerwu, dolegliwości znacznie nabierają na sile. Boli wtedy na wcześniej wspomniane zimno, ciepło, nacisk. Jeżeli strach powstrzymuje Cię przed wizytą i zaczynasz próbować tych wszystkich szalonych sposobów z internetu to pozwalasz na rozprzestrzenianie się bakterii nie tylko w obrębie środka zęba. Przechodzą one wtedy do przestrzeni wokół zęba, tzw. szpary ozębnowej a stamtąd już szeroka droga niczym autostrada do zakażenia kości wokół korzenia. Tutaj ból nasila się głównie przy spożyciu ciepłych pokarmów ale także promieniuje, nie daje spać, a często już dotknięcie językiem powoduje wrażenie przechodzenia prądu.
Jaka jest na to rada?
Również leczenie kanałowe, ale o gorszym rokowaniu, ponieważ pozwoliłeś aby stan zapalny się rozprzestrzenił…
Ogólny wniosek – nie czekaj na ból zęba, wylecz go zanim dojdzie do stanu zapalnego.
Nie bez znaczenia jest również aspekt ekonomiczny – koszt leczenia kanałowego jednego zęba często pokrywa leczenie 2-3 zębów, jeżeli wystarczy tam założenie samej plomby. Nie mówię już o tym, że po leczeniu kanałowym najlepszą ochroną przed złamaniem jest założenie wkładu wzmacniającego i korony protetycznej.
W następnym poście odpowiem na następną nurtującą Pacjentów kwestię:
Ząb nie bolał i nie był leczony kanałowo. Teraz okazuje się, że jest martwy. Dlaczego konieczne jest leczenie kanałowe?
P.S. Opisałam dzisiaj najczęstszą przyczynę bólu, co nie znaczy, że ostatnią. Przyjdzie kryska na Matyska i dojdziemy i do tego :).