Często słyszę od rodziców małych pacjentów, że ich dzieci mają próchnicę, bo wcinają dużo słodyczy. Skoro wiesz, że coś szkodzi Twojemu dziecku to chyba najprostszą drogą do usunięcia problemu jest wyeliminowanie tej przyczyny. Dużym krokiem do przodu będzie już ich ograniczenie.
Dzieci w Polsce niestety przodują w Europie jeżeli chodzi o ilość zębów z próchnicą. Te kraje, które nas wyprzedzają zawdzięczają to głównie… tak, właśnie tak – PROFILAKTYCE.
Jeżeli chodzi o słodycze, to tutaj świetne rezultaty daje tzw. „model słodkiej niedzieli”. W ciągu tygodnia dziecko nie je słodyczy, ale wie że za dobre sprawowanie czeka go nagroda na koniec tygodnia w postaci ulubionego ciacha, batonika czy innej słodkości. Daj dziecku nacieszyć się ta chwilą, a poźniej poproś, żeby napiło się wody i po 30 min. umyło zęby.
Największym pogromcą zębowym są słodkie przekąski podawane dziecku kilka razy w ciągu dnia. Batoniki, krówki itp. oblepiają zęby, przez co ich destrukcyjny wpływ działa dłużej niż gdybyście dali dziecku jabłko. Owoce oczywiście też mają cukier, ale łatwiej przyswajalny. Dodatkowo nieco twardszy owoc częściowo oczyszcza zęby – właśnie przez swoją konsystencję.
Ogromne próchnicowe żniwo zbierają też słodkie napoje. Ja aż się wzdrygam, gdy widzę kilkulatka sączącego gęste soki, typu kubusie. O coca-coli już nawet nie wspomnę… Rodzicu, patrz proszę na skład chemiczny tego, co pije i zjada Twoje dziecko.
Jeżeli problemem jest to, że Twoje oczko w głowie zdążyło się już przyzwyczaić do takich napojów – to dobrym sposobem jest stopniowe rozcieńczanie tego z wodą. Z czasem dziecko przyzwyczai się do lżejszej konsystencji i mniejszej słodkości napoju, aby docelowo przejść na samą wodę.
Wracając do tematu – próchnica nie bierze się tylko stąd, ile łyżeczek cukru wsypujesz do kawy czy herbaty. Recz jasna, im mniej tym lepiej.
Mechanizm działania polega na tym, że im mniej cukru, tym bakterie mają mniej substratu do produkcji kwasów, niszczących Twoje zęby.
Cukier jest wszędzie! Chcę przez to powiedzieć, że nie jesteś w stanie wyeliminować cukru zupełnie. Jest on w większości produktów spożywczych, takich jak chleb, makaron, ryż, jogurty, itd.
Im cukier prostszy, czyli łatwiej przyswajalny, tym ma mniejszy wpływ próchnicotwórczy. Dlatego drugie śniadanie w postaci owocu to zdecydowanie lepszy pomysł niż słodki wafelek.
Wróćmy więc na chwilę do podstaw:
CUKIER + BAKTERIE + ZĄB + CZAS = PRÓCHNICA
Pytanie, co możemy wyeliminować:
ZĄB! Hehe, no może niekoniecznie o to nam chodzi więc zostawiamy go w spokoju.
Czas – niestety biegnie swoim torem, na który nie mamy wpływu. Możesz jedynie ograniczyć czas przebywania bakterii na zębach poprzez SYSTEMATYCZNE czyszczenie i nitkowanie.
Cukier – jak wyżej; nie da się zupełnie wyeliminować, ale możesz ograniczać.
Bakterie – wychodzi na to, że jest jedyny czynnik na działalność, którego masz największą kontrolę. Usuwając bakterie przerywasz zamknięte koło do powstania próchnicy!