„Z tyłu to nie widać” – często jednak to, co niewidoczne dla oczu, jest najważniejsze.
Podczas uśmiechu każdy z nas eksponuje zęby przednie. Stąd wzięła się tendencja do większej dbałości o tą okolicę, często niestety z przymrużeniem oka dla zębów znajdujących się głębiej. Pacjenci często są bardziej skłonni do pozbywania się zęba w odcinku bocznym, właśnie ze względu na to, że nie będzie to widoczne. Czy to jedyny problem?…
Nie bez przyczyny wygląd i kształt zębów przednich różni się od bocznych. Siekacze górne i dolne mają w przekroju kształt zbliżony do trójkąta, zakończony wyraźnym brzegiem szkliwa. Taka budowa umożliwia odgryzienie kęsa pokarmowego i na tym głównie funkcja zębów przednich podczas jedzenia się kończy. Pokarm następnie za pomocą języka jest przesuwany głębiej, na powierzchnie żujące zębów bocznych. Są one w przekroju zbliżone do kwadratu/prostokąta z zaznaczeniem guzków i bruzd na górnej powierzchni. Przy złączonych dolnych i górnych zębach te uwypuklenia pasują do siebie jak klucz do zamka. Zapewnia to odpowiednie rozcieranie pokarmu. Zęby boczne mają też większe, szerzej rozstawione korzenie, dzięki czemu mogą na siebie przyjmować większe siły zgryzu.
W przypadku utraty chociażby jednego zęba bocznego układ ten rozstaje zachwiany. Ktoś w końcu musi przejąć funkcję tego zęba, a co oczywiste, przejmują ją sąsiedzi. Nasze zęby łączą się ze sobą nie tylko podczas jedzenia, ale również podczas przełykania śliny. Stąd narażenie na siły zgryzu występuje nie tylko do czasu ostatniego posiłku. Właśnie często w trakcie snu dochodzi do ich nasilenia, co nazywamy bruksizmem nocnym. Stresy kumulowane w ciągu dnia wyładowujemy poprzez mimowolne i mocne zaciskanie zębów. Do tego dołącza się zgrzytanie, a co za tym idzie ścieranie powierzchni zębów.
Weźmy za przykład utratę dolnej szóstki. Siódemka sąsiadująca z luką po usuniętym jegomościu stanowi wolną przestrzeń, w którą ząb się przechyla. Dodatkowo szóstka z góry „zaprogramowana” na styczność z zębem z dołu zaczyna się wysuwać z kości w poszukiwaniu utraconego przyjaciela. Nazywamy to fenomenem Godona. Przechylająca się siódemka napotyka na wysunięta szóstkę górną, co powoduje jej silniejsze wysuwanie i dodatkowo wykrzywianie. Nie jest to obojętne dla kości podtrzymującej zęby. Na skutek „kładzenia się” siódemki, kość z przodu zaczyna z naciku zanikać i tworzy się kieszeń. Jest to przestrzeń między zębem a dziąsłem, w którą w miejsce po utraconej kości wnikają bakterie powodując stan zapalny i dalszą utratę najważniejszem tkanki podtrzymującej zęby. Na skutek obniżonego poziomu kości zapada się również dziąsło, co bardzo często pociąga za sobą odsłanianie szyjek zębowych okolicznych zębów. Kieszenie tworzą się również między piątką, szóstką i siódemką górną. Dlaczego? Na skutek wysuwania się szóstki przestrzeń między zębami się powiększa, co Pacjenci odczuwają jako większe zaleganie resztek pokarmowych w tych miejscach. Coraz trudniej się te okolice oczyszcza, podczas nitkowania może się pojawić nieprzyjemny zapach. Zalegające jedzenie w połączeniu z bakteriami to gotowy przepis na kolejny stan zapalny, który przemieszczając się wgłąb prowadzi do… tak tak, już wiecie – do zaniku kości.
Na tym nie koniec… Co w takim razie z piątką dolną? W porównaniu do szóstki czy siódemki, piątka jest zębem mniejszym, najczęściej z pojedynczym i krótszym korzeniem. W trakcie żucia pokarmu, ząb ten pracuje na swoim etacie, ale niestety dodatkowo bierze nadgodziny za szóstkę której nie ma. Skutkuje to przemęczenim, stresem i wypaleniem zawodowym! Oczywiście w dużej przenośni, bo w rzeczywistości włókna kolagenowe, za pomocą których ta piątka jest przymocowana do kości (coś jak amortyzatory) ulegają rozciągnięciu, a nawet zerwaniu. Efekt – ząb zaczyna się ruszać!
Wniosek z tego wpisu jest następujący – utrata nawet pojedynczego zęba niesie za sobą diametralne zmiany dla całego zgryzu. Pod względem funkcjonalnym brakujący ząb boczny to znacznie poważniejsza sprawa niż w przypadku odcinka przedniego. Rada jest na to jedna jedyna, prawdziwa i słuszna 😉 Jeżeli z jakiś powodów nie da się uratować zęba i konieczna jest jego ekstrakcja, to kluczowe dla uniknięcia wyżej wymienionych problemów jest jak najszybsze (po wygojeniu) uzupełnienie tej luki. O możliwościach w tej materii pisałam już we wcześniejszych wpisach, zapraszam więc do ich lektury.