Pocałunki mogą być różne, o czym z pewnością dobrze wiecie. Można powitalnie cmoknąć w policzek ciocię Basię na spotkaniu rodzinnym, dać słodkiego buziaka swojemu dziecku czy namiętnie złączyć swoje usta ze swoim partnerem/partnerką. Całowanie jest świetnym sposobem na okazywanie uczuć czy emocji więc po co właściwie ten post…
Odpowiedź jest prosta – dla delikatnej przestrogi. Jeżeli Twój mąż/żona, dziewczyna/chłopak, partner/partnerka nie jest entuzjastą codziennej higieny jamy ustnej, to podczas pocałunku bakterie siłą rzeczy są przekazywane Tobie. Możesz dbać o swoje zęby poprzez regularne szczotkowanie, systematyczne wizyty kontrolne, usuwanie kamienia i osadów, co trochę niweczy efekty, gdy Twój kompan życiowy nie podziela Twojego podejścia. Oczywiście nie oznacza to sugestii w kierunku zakazu całowania. Co to, to nie! 😉 Nawet tutaj wrócę do swojej zawodowej mantry – lepiej zapobiegać, niż leczyć. Recepta jest w takim razie prosta, przynajmniej w założeniu. Mobilizujmy naszych życiowych współtowarzyszy do odpowiedniej higieny jamy ustnej i regularnych wizyt u stomatologa. Będzie się to odbywało z obopólną korzyścią – ograniczamy wzajemne zakażanie siebie.
Nie chodzi tu tylko o próchnicę. Weźmy na paletę taką sytuację – mama/tata Twojego partnera cierpi na paradontozę. Oznacza to, że siłą rzeczy Twój wybranek jest na tą chorobę narażony bardziej niż osoba, której rodzice/dziadkowie nie mają z tym problemu. Brak odpowiedniej higieny to podstawowa przyczyna (lecz nie jedyna) rozwoju tej podstępnej choroby. Pamiętaj, że nieleczona paradontoza zawsze prowadzi do utraty zębów!! Mimo, że sam/sama dbasz o stan swoich zębów, to jeżeli Twój partner/partnerka nie dotrzymuje Ci tu kroku, to Twoje starania też mogą nie być efektywne. Zasadniczo nie chodzi tylko i wyłącznie o całowanie, ale o inne czynności, gdzie Wasza flora bakteryjna może ulec „wymieszaniu”. Może to być używanie tych samych sztućców, dzielenie się posiłkiem. O używaniu tej samej szczoteczki nawet nie wspominam… Nie, nie i jeszcze raz nie 😉 Każdy musi mieć swoją!
Wracając do przestrogi z drugiego akapitu, chciałabym bardzo przestrzec mamy, które oblizują smoczki, łyżeczki po swoich pociechach. Nawet jeżeli Twoje dziecko nie posiada jeszcze zębów, to przekazujesz mu swoją florę bakteryjną. Jeżeli w takim razie masz jakiś ubytek próchnicowy w zębie, nieusunięty kamień nazębny, to właśnie w tym momencie prezentujesz to samo swojemu dziecku. Niby banalna rzecz, a tak wiele potrafi zmienić. Powodzenia w mobilizowaniu! 🙂