Tytuł może przyprawić o lekkie ciarki aczkolwiek temat jest rzeczywiście bardzo poważny – rzecz tyczy się PARADONTOZY. Jest to taki przyczajony tygrys – ukryty smok.
My fachowo nazywamy ją zapaleniem przyzębia. Jak sama nazwa wskazuje, stan zapalny dotyczy tego co jest przy zębie – a dokładnie dookoła niego, czyli dziąsła, kości trzymającej zęby oraz włókien łączących te trzy struktury.
Ja nazywam go właśnie takim cichym zabójcą, bo paradontoza przez wiele lat może w ogóle nie dawać o sobie znać. Bardzo często niestety Pacjenci zgłaszają się do mnie gdy ząb chwieje się na wszystkie strony – możliwości skutecznego leczenia są wtedy bardzo ograniczone. Dlaczego ząb się chwieje? O tym za słów kilka, a teraz o przyczynach.
Według mnie leczenie powinno być zawsze przyczynowe a nie objawowe. Tutaj wzmianka o przeświadczeniu Pacjentów na temat krwawienia dziąseł.
Gdy pytam: „Czy krwawią Pani/Panu dziąsła?” często słyszę „Tak, czasami. Najczęściej przy nitkowaniu lub szczotkowaniu”.
Często mówicie o krwawieniu dziąseł tak, jakby to była zupełnie normalna rzecz. Podejrzewam, że winę za to ponoszą reklamy w TV, które mówią o tym bardzo dużo i że wystarczy kupić pastę taką, a nie inną – i po sprawie.
Załóżmy, że dziąsła krwawią przy szczotkowaniu. Gdyby Twoja ręka krwawiła podczas kąpieli bo umyłaś/eś ją gąbką to myślę, że wzbudziłoby to Twoje przerażenie. To dlaczego lekceważycie krwawiące dziąsła?!
Dziąsła, które są zdrowe nigdy nie krwawią!! Amen.
Przyczyną krwawienia jest stan zapalny. Jeśli pojawiło się u Ciebie krwawienie dziąseł (nawet sporadyczne epizody) to jeśli po 2-3 dniach mimo prawidłowej higieny dalej krwawią lub powtarza się to co jakiś czas to znaczy, że problem leży głębiej. Dosłownie głębiej bo najczęściej pod dziąsłami. A wiesz co jest pod dziąsłami – KOŚĆ UTRZYMUJĄCA TE ZĘBY.
Pisałam o tym wcześniej w poście.
Jeżeli bakterie powodujące stan zapalny zgromadzą się pod dziąsłami na głębiej niż 2-3 mm to zaczynają nadkażać kość. Problem polega na tym, że to nie boli…
Pomyśl teraz czy nadciśnienie albo cukrzyca bolą… Nie! Myślę, że wszyscy wiedzą, że główną przyczyną zgonów są właśnie choroby serca, zawały związane z nadciśnieniem. Nieleczona cukrzyca prowadzi do miażdżycy, zmian zwyrodnieniowych naczyń krwionośnych, „stopy cukrzycowej” – kończącej się często amputacją.
Jeżeli chodzi o Twoją jamę ustną to przyczyną „zgonów” zębów jest próchnica (głównie do 40 r.ż) i właśnie paradontoza zbierająca swe złowieszcze plony po czterdziestce…
Mówiąc o plonach mam na myśli efekt ostateczny nieleczonej paradontozy, czyli UTRATĘ ZĘBA. Z moich obserwacji wynika, że najczęściej do utraty zęba dochodzi po około 10-20 latach od początku choroby. Nasuwa się pytanie czy aby na pewno chcesz czekać bezczynnie na to pogorszenie jakości życia, na skrępowany uśmiech i trudności z jedzeniem twardszych pokarmów? Pomyśl o tym chwilę… i odpowiedz sobie sam na to pytanie.
Przejdźmy dalej… OK, było krwawienie na skutek działania bakterii z osadu nazębnego.
Bakterie, o których pisałam w poście () pod wpływem soli mineralnych ze śliny powodują utwardzanie tego miękkiego nalotu prowadząc do powstawania kamienia.
Pamiętaj! KAMIEŃ NAZĘBNY TO BAKTERIE, KTÓRYCH NIE USUNIESZ SAMODZIELNIE. Możesz usuwać samemu jedynie bakterie w postaci miękkiego osadu.
Kamień odkłada się najpierw na linii dziąsła i zęba. Poźniej schodzi poniżej linii dziąseł. Jest tam mało tlenu co jest idealnym środowiskiem dla rozwoju bakterii beztlenowych, które są dużo bardziej groźne, niż te powodujące próchnicę. W kontakcie z kością bakterie powodują utratę składników mineralnych, przez co kość ulega odwapnieniu, („rozpuszczeniu”), a następnie całkowitemu zniszczeniu. Proces ten trwa miesiącami, a nawet latami. Im więcej kości ulegnie zniszczeniu tym ząb ma słabsze utrzymanie. Jeżeli zniknie więcej niż połowa kości to ząb zaczyna zachowywać się jak dźwignia – skoro więcej zęba jest poza kością niż w kości, to zaczyna się chwiać. Brak leczenia powoduje dalszą utratę. Gdy ząb trzyma ostatnie 2-3 mm kości lub samo dziąsło to wystarczy ugryzienie jabłka i ząb wypada samoczynnie, dając przy tym często silne dolegliwości z wysiękiem ropnym.
Na tym etapie pojawia się również problem – co dalej. Jeżeli paradontoza zniszczyła kość to często nie zostaje jest wystarczająco dużo, żeby wstawić implant. Mamy drugą opcję – most (do nakładek porcelanowych na zęby sąsiadujące z brakującym zębem, dokłada się brakujący ząb z porcelany i to stanowi jedną całość). Problem może tu polegać na tym, że paradontoza najczęściej atakuje wszystkie zęby. W związku z tym zęby sąsiednie również mogą być za słabe, żeby osadzić na nich te nakładki (o możliwościach leczenia u Pacjentów z paradontozą będzie mowa w innym poście, bo ten byłby wg. mnie nieco za długi).
Ważne – wstawienie zęba, którego brakuje jest często KILKAKROTNIE droższe, niż leczenie podjęte na wczesnym etapie.
Decyzja czy leczyć na wczesnym etapie czy czekać aż wszystkie wypadną należy do Ciebie.
Skoro znasz już przyczyny to w następnym wpisie przedstawię Ci objawy, dzięki którym dowiesz się czy potrzebujesz pomocy periodontologa.